Czy kochać można mimo wszystko? Najnowsza powieść Moniki Sawickiej
Czym jest dla nas miłość? Czy możemy zrobić dla niej wszystko? Czy potrafimy bez niej żyć? Co kochamy w tej drugiej osobie? Czy potrafimy się dla niej zmienić w swoim zachowaniu, charakterze? Czy bez kontaktu z nią wytrzymamy tydzień, miesiąc, rok? Czy zostawimy dla niej rodzinę, przyjaciół? I do czego może doprowadzić nas miłość? Te i wiele innych pytań pojawiło się w mojej głowie po przeczytaniu najnowszej książki Moniki Sawickiej Mimo wszystko.
Dotknęła jego dłoni, a ona nawet nie drgnął. Nie oddał dotyku. Nie przytulił, choć go o to prosiła.
Natalia kocha. Tak prawdziwie, miłością wieczną . Ale ukochany chcę przerwy. Wypowiada pod jej adresem kilka przykrych słów. Uważa, że kobieta go osaczyła, nie potrafi już z nią żyć, czuje się stłamszony. Natalia czuje się jakby ktoś wyjął jej serce z piersi, i podeptał na jej oczach, rozbił na tysiąc kawałków, po czym odrzucił jej taki zniszczony i rozbity egzemplarz. Mężczyzna daje jej jednak warunek – niech przez dziesięć dni do niego nie dzwoni, nie pisze, nie szuka. On chcę zobaczyć, czy potrafi bez niej żyć, czy zatęskni. Po czym wychodzi. Natalia spędza dnie w łóżku, pogrążona w rozpaczy, a dziesięć dni wydaje jej się wiecznością. Gdy w grę wchodzi jej przyjaciółka, Daria, zabiera ją w góry, aby Natalia mogła odpocząć i starać się zapomnień. Czy te wspaniałe, polskie góry, które posiadają swój unikalny klimat, zmienią coś w życiu kobiety?
Książek Moniki Sawickiej nigdy nie czytałam. Może i kiedyś wpadł mi w oko jakiś tytuł, przejrzałam, pomyślałam i odłożyłam. Teraz , gdy nadarzyła się okazja przeczytania jej najnowszej powieści stwierdzałam że raz kozie śmierć. I w pewien przedświąteczny wieczór, kiedy położyłam się wymęczona do łóżka sięgnęłam po Mimo wszystko. Stwierdziłam że 212 stron napisanych dużą czcionką pewnie mnie uśpi, ale brakowało mi słowa pisanego, a na coś ambitniejszego ochoty nie miałam. I jak można się domyślić, myliłam się i to bardzo.
Książka pani Moniki Sawickiej dostarczyła mi ogromu emocji. Tak potężnej dawki nie spodziewałam się po tak niepozornej książce, która nie zwiastowała mi takiej lektury. Ile razy słyszałam „nie oceniaj książki po okładce”, ale czasami stare przyzwyczajenia zwyciężają i klasyfikuje powieści ni epod tymi etykietami co powinnam.
W historię Natalii wciągnęłam się niesamowicie i już po kilkunastu stronach zaczęłam żałować że jest jej tak mało. Gdy dochodziłam do ostatniej strony uśmiech walczył ze smutkiem, bo szykował mi się delikatny kac książkowy i następnego dnia podrzuciłam tą lekką książeczkę podrzuciłam mamę, która również przeczytała ją na raz.
Pod tłem historii miłosnej , jak dla mnie kryło się coś więcej. W mojej głowie pojawiło się mnóstwo pytań, które dały mi do myślenia. Taką książką powinni przeczytać wszyscy. Należy się nią delektować, odkładać i wracać i żałuje, że ja tak nie potrafiłam, tylko z coraz większą chęcią przewracałam kolejne strony tej historii i nie potrafiłam się oderwać. Ta książka idealnie wpasuje się w zimowe wieczory.
Za książkę dziękuje Wydawnictwu Replika !
Poprzednią powieść autorki wspominam bardzo pozytywnie, dlatego jak uporam się z obecnymi zaległościami to wezmę pod uwagę powyższą pozycję.
ps. przecudowny nagłówek!!!
Cieszę się, że to książka, która zostaje w głowie czytelnika i prowokuje do rozmyślań. Chętnie po nią sięgnę, chociaż już teraz jestem zła na ukochanego bohaterki. Jak można komuś stawiać takie warunki? Okrucieństwo.
Nie spodziewałam się, że ta książka może wywołać tyle emocji. Też nie miałam okazji czytać żadnej książki autorki, ale muszę to koniecznie nadrobić 🙂
O, tej książki odpuścić po prostu nie mogę 🙂
Czekam właśnie aż książka do mnie dojdzie. Na pewno się nie zawiodę.
Przyznam że o książce nie słyszałam, ale chętnie się za nią rozejrzę.
Nie miałam jeszcze okazji przeczytać żadnej książki Autorki, ale za tą pozycją z chęcią się rozejrzę.
Nie słyszałam o tej autorce, ale chyba kiedyś przeczytam tę książkę. Obecnie nie mam za bardzo ochoty na ten typ, za jakiś czas pewnie akurat mi podpasuje w mój 'apetyt czytelniczy' 🙂