„Czy wspominałam Ci że Cię kocham?” Estelle Maskame, czyli udany debiut młodziutkiej pisarki.
Gdy byłam jeszcze w gimnazjum zafascynowałam się popularnym wtedy boysbandem, którego nazwę pominę. Wraz z koleżankami zaczęłyśmy pisać z członami tegoż zespołu opowiadania, wymyślając coraz to nowe historie miłosne. Gdy miłość do śpiewających chłopców się wypaliła nadal pisałyśmy, wymyślając coraz to nowe postacie i osadzając ich w coraz to nowych realiach, coraz bardziej komplikując ich losy. Oczywiście – czytałyśmy je nawzajem z wypiekami na twarzy i domagałyśmy się więcej. Większość tych historii pozostała niedokończona, ale zeszyty nadal pozostały i może kiedyś do nich wrócę. Podejrzewam, że będzie mi potrzebne do tego dobre wino, aby móc się przemóc.
Jednak momenty gdy czytałam opowiadania autorstwa koleżanek należały do przyjemnych i dobrze i wspominam i od dłuższego czasu chciałam poznać coś takiego. Pewnie niektórzy z Was kojarzą platformę wattpad, gdzie można znaleźć prawdziwe perełki jak i historie, których nie da się czytać. I właśnie na tej stronie zadebiutowała Estelle Maskame.
Eden Munro została zaproszona przez ojca do jego nowego domu i nowej rodziny na wakacje. I to na drugim końcu kraju, bo w Los Angeles. Rodzice dziewczyny rozstali się kilka lat temu, a ojciec nie starał się utrzymywać kontaktów z córką, dlatego zarówno Eden jak i jej mama są zdziwione, gdy występuje on z taką propozycją. Pomimo tego że w Portland dziewczyna zostawia przyjaciółkę, mamę i znane sobie życie postanowiła wyjechać. Na miejscu czeka na nią ojciec wraz ze swoją nową rodziną: żoną i trzema synami. Najstarszy z nich Tyler to buntownik, który ma wiele sekretów . Odnosi się do swojej przyrodniej siostry dość oschle, co powoduje że Eden z pała do niego sympatią. Jego charakter jest dla Eden zagadką. Dziewczyna nie zdaje sobie sprawy z uczucia, jakie może między nimi zaistnieć, a wszystko na tle pięknego, upalnego i sławnego Los Angeles.
Z początku czytanie tej książki szło mi dość opornie i nie mogłam rozumieć tych wszystkich pozytywnych recenzji na jakie natrafiłam. Dopiero w miarę jak bardziej zagłębiałam się w książkę zaczęłam się wciągać i byłam coraz bardziej zaciekawiona.
Styl książki jest dobry, ale czasami opisy są dość płaskie, co mnie troszeczkę odpycha. Ale, ale… Jest to mały minus na który da się przymknąć oko, jeżeli dalej się wciągniemy. Bo historię Eden czyta się szybko i przyjemnie, jest to idealna odskocznią od lektur cięższych. Powinnam ją zostawić sobie na okres sesji, aby móc przy niej odpocząć, bo da się przy tej powieści odpocząć psychicznie i fizycznie.
Podejrzewam że dziewczynkom w wieku lat 15-16 ta książka spodobała by się bardziej, jako że mogłyby się poczuć tak ja główna bohaterka, wraz z nią przeżywać te wszystkie zagmatwania uczuciowe. Ale jeżeli nastolatki w USA są takie jak to momentami przedstawiła autorka to cieszę się że tam nie mieszkam. Oczywiście, w Polsce można trafić na podobne przypadki co mnie przeraża. Jednak wracająco tematu – Czy wspominałam Ci, że Cię kocham jest książką, która może stać się ulubioną powieścią nastolatek, które będą trzymać kciuki za Eden i z miejsca pokochają buntownika Taylor’a, bo podobno „niegrzecznych chłopców” my, kobiety, lubimy najbardziej. Niedługo może pojawią się własne wersje historii dwójki tych bohaterów i wcale się nie będę dziwić, bo gdybym ja była młodsza o te kilka lat sama zakochałabym się w tej książce, a jak na razie potraktowałam ją jako odskocznię.
Powieść Estelle Maskame rozpoczyna cykl Dimily, które nastolatki w Stanach pokochały. Już sama okładka przyciąga wzroki przyznam, że przypadła mi do gustu. Cztery zdjęcia, przedstawiające bohaterów i iście wakacyjne widoki już sugerują lekką lekturę. Byłaby ona idealna na wakacje, ale w czasie jesiennych i zimowych, chłodnych wieczorów przywołają wspomnienie lata.
Za książkę dziękuje Wydawnictwu Feeria!
Widzę, że mamy dość podobne zdanie na temat tej książki. Również uważam, że dużo bardziej przemówi do młodszego grona czytelników. Niemniej jednak jest to przyjemna i przede wszystkim szybka lektura, pozwalająca na chwilę odpoczynku 🙂
Serio kobiety lubią niegrzecznych chłopców? zawsze mnie to zdumiewało – że ten typ bohatera się tak dobrze sprzedaje i że czytelniczki szaleją za takimi chłopakami spod ciemnej gwiazdy. No ale mniejsza z tym- co do książki przyznam, że naświetliłaś mi trochę ten tytuł z innej strony. Bo wszyscy się dotychczas tą książką zachwycają, a nikt nie podjął tematu dotyczącego samej bohaterki i jej inteligencji 😉
Hmm… miałam w planach przeczytanie tej książki, ale teraz się waham, skoro jest dla nastolatek… Mam trochę więcej niż 16 lat 🙂 może w czasie sesji, by odpocząć 🙂
Moje zdanie na temat tej książki już znasz. Mimo iż od dawna nie jestem nastolatką, to jednak jestem zachwycona.
Raczej nie jest to książka dla mnie, więc tym razem odpuszczę.
Nie jestem już nastolatką, ale mam ogromną ochotę poznać tę historię. Uwielbiam książki dla młodzieży. Na temat tego tytułu czytam same dobre recenzje, więc nie pozostaje mi nic innego jak zdobyć tę książkę :).
Książkę polecę dziewczynie:)
Recenzja książki Georga R.R. Martina – ''Tuf Wędrowiec'' już na moim blogu 🙂
Recenzjonistycznie
No Longer Nightmare
Kiedyś lubiłam takie książki, teraz już mnie nie ciekawią. 🙂
Kiedyś chciałam, ale juz wiem, ze to nie dla mnie. Ha, robię się coraz lepsza w dobieraniu sobie książek 😀
P.S. Organizuję u siebie wymiankę świąteczną z akcentem książkowym. Będzie mi bardzo miło, jeśli dołączysz do zabawy. W tamtym roku było super! 🙂