Miłe zaskoczenie? Dotyk Julii, Tehereh Mafi
Wyobrażasz sobie życiu bez dotyku? Bez przytulenia ukochanej osoby? Bez pokrzepiającego uścisu? Bez trzymania się za ręce? Zamknij oczy i wyeliminuj wszystkie objawy bliskości z bliskimi Ci ludźmi. Czujesz się coraz bardziej samotny? Przygnębiony? Opuszczony? Dotyk w naszym życiu to bardzo ważny element okazywania uczuć i komunikowania się między sobą. Jeżeli nie ma tego w naszej codzienności, to nie możemy go nazwać tylko egzystencją.
Na takie życie skazana jest Julia.
Julia znajduje się w szpitalu psychiatrycznym. Od dawna nie widziała prawdziwego słońca, cela, której spędza całe dnie jest obskurna, a powietrze w niej zatęchłe. Posiada ona tylko notes, ubranie, które z prania twardej wodzie stało się już sztywne i nieprzyjemne w kontakcie ze skórą. Stara się nie zwariować, ale samotność dziewczynie nie służy. Świat za szpitalem wydaje się odległym bytem – dziewczyna niemal zapomniała co się dzieje na zewnątrz. Julia posiada dar, który według niej jest przekleństwem – nie może dotknąć nikogo bez zrobienia mu krzywdy. Gdy pewnego dnia do jej celi trafia Adam jest na początku zdziwiona, ale powoli przyzwyczaja się do chłopaka. Niestety, okazuje się że mężczyzna jest kimś innym, za kogo się podaje. Julia nie wie że stała się kimś, kto może bardzo przydać się nowym władzom. Życie niemal wszystkich obywateli jest w niebezpieczeństwie.
Dotyk Julii to fenomen na skalę światową. Na recenzje tej książki natykam się od kilku lat i są to zazwyczaj opinie pochlebne. Trylogia ta stała się bestsellerem, więc nic dziwnego że co do tej powieści moje oczekiwania małe nie były. I zaczęłam czytać. I wcale nie przepadałam.
Początek powinien mnie wciągnąć i zaskoczyć, ale tak nie było. Nie mogłam wciągnąć się w akcje, skupić się na bohaterach oraz na wydarzeniach. Julia działała mi na nerwy nawet po tym jak wyszła ze szpitala. Miałam wrażenie że jest ona niezrównoważona. Starałam się ją zrozumieć – brak miłości najbliższych, dramatyczne wspomnienia, katastrofa świata, zamknięcie w szpitalu i pojawienie się Adama, który dziewczyna uważa za koniec jej życia, bo przecież żadna cela nie jest dwuosobowa. Julia jest bardzo specyficzną bohaterką i jak dla mnie przez niemal trzy czwarte książki miotała się z kąta w kąt, nie potrafiła zebrać myśli w jakiś jeden sensowny ciąg, gubiła się w rzeczywistości i czasami udawała wielką bohaterkę, którą wcale nie była.
Dotyk Julii zajął mi niemal cały miesiąc, a kontynuowałam czytanie tylko na siłę, ponieważ nie lubię zostawiać za sobą nieprzeczytanych książek. I w sumie wyszło mi to na dobrze, bo ostatnia jedna czwarta powieści zaczęła się robić coraz bardziej ciekawa i główna bohaterka zaczęła mi mniej działać nerwy, stała się bardziej normalna i ludzka.
Takie same uczucia jak do Julii miałam również co do Adama, który przez niemal większość książki wydawał się łamagą, osobą bez charakteru. Jako kobieta nie mogłabym znaleźć w bohaterze jakiejkolwiek podpory. I przyznam że autorka znowu mnie zaskoczyła, ponieważ Adam po jakimś czasie zaczął się robić bardziej męski, tajemniczy, odważny, uczuciowy… Znalazłam w nim więcej cech pozytywnych. I teraz nie wiem czy był to celowy zabieg autorki czy też postanowiła poprawić postać głównego bohatera, nie zmieniając jego wcześniejszego zachowania.
W takiej książce nie może zabraknąć wątku miłosnego! Przecież na nich opiera się niemal cała fabuła (i przyznam że to dla tych wątków miłosnych najchętniej sięgam po takie powieści). Tutaj mamy coś więcej a mianowicie – trójkąt miłosny! I naszym bohaterom krążą po głowie myśli bardziej nieprzyzwoite niż dajmy na to w Igrzyskach Śmierci, chociaż za dużo tam tego wszystkiego nie ma. I dobrze. Autorka wprowadzając takie wątki sprawiła, że książka stała się bardziej prawdopodobna. Wspomnę wam jeszcze o tym trzecim – Warrenie. Jest on złym synem wielkiego przywódcy, którego nie znosi. Jedyne co kocha to władze i nie cofnie się przed niczym, aby ją zdobyć. Nie liczą się dla niego pieniądze, czy życie swoich żołnierzy czy zwykłych cywili. Dlatego tak bardzo potrzebuje Julii –ma wielkie marzenia, a tylko dziewczyna obdarzona tym bezlitosnym darem może je zrealizować. Z kimś takim u boku stałby się władcą świata. Musze przyznać że pomimo swojej bezwzględności i terroryzmu jaki siał stał się dla mnie bardziej ciekawy niż Adam.
Reasumując, Dotyk Julii to książka która bardzo mnie zaskoczyła i sprawiła że mam co do niej mieszane uczucia. Dobrze że nie wystawiam żadnych ocen, ani gwiazdek, ani plusów bo stanęłabym pewnie przed wielkim dylematem moralnym. Nie wiem czy sięgnę po kolejny tom trylogii. Nie wiem czy on mnie zachwyci, czy już odrzuci mnie od Julii całkowicie. Nie powiem wam wprost – bierzcie się za Dotyk Julii już, zaraz bo ta książka to fenomen. Pewnie już takie słowa przeczytaliście. Cóż, ja mam na jej temat trochę inne zdanie – jeżeli będziecie chcieli to sięgnijcie. Jeżeli nie to ja was zmuszać nie będę. Są bardziej wartościowe książki.
Ta seria ma przepiękne okładki. Od razu rzucają się w oczy. Książek nie czytałam, gdyż mnie w ogóle do "Dotyku Julii" nie ciągnie 🙂
Czytałam "Dotyk Julii" i mnie akurat książka przypadła do gustu. Może nie powaliła mnie na kolana, ale trzeba przyznać że ma w sobie "to coś". Reszty tomów serii nie czytałam, więc się nie wypowiem, ale pierwszy tom może być ;).
A mam chęć na tę książkę, już dawno wpadła mi w oko 🙂
Początkowo nie planowałam brać się za tę trylogię, ale widziałam taki ładny tom trzy w jednym!
Takie tomisko to ja bym chciała przygarnąć <3
Bardzo lubię trójkąty miłosne :)) Dlatego myślę, żeby jednak dać szansę tej książce.
To jedyna książka tego typu (w tym gatunku itp) którą chciałabym przeczytać. Jednak mam, co do niej pełne obawy. Ech, ile ja miałam właśnie takich problemów z oceną 😀
Insane z przy-goracej-herbacie.blogspot.com
Mnie również książka nie zachwyciła i po kolejne części nie sięgałam. A jutro, to musisz się odstresować 🙂 W końcu zaczął się weekend!!!
Kiedyś byłam zauroczona tą powieścią – do czasu przeczytania kolejnych tomów…
Zapraszam do siebie 🙂
Dlaczego uważasz, że post ci nie wyszedł? Wyszedł, wyszedł, recenzja jest długa i wyczerpująca 🙂 A co do samej książki to przyznam, że kiedyś wymieniłam się na pierwszą część, więc pewnie przeczytam, ale jakoś bardzo mi się nie śpieszy.
Mam podobne odczucia w stosunku do bohaterów. Mnie jeszcze nie przypadł do gustu grafomański język.
Nie jestem przekonana do tej książki.
Jakoś nigdy nie ciągnęło mnie do tej książki, więc raczej ją sobie odpuszczę. 🙂
Pozdrawiam!
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Bardzo mnie ta trylogia intryguje, więc na pewno za jakiś czas ją przeczytam. Tylko jeszcze nie wiem kiedy 🙂
Warner, mój mistrz ♥
Pierwszy tom mnie nie zachwycił, ale postanowiłam wrócić do świata Julii i sięgnąć po całą trylogię, bo podobno dwa następne tomy są o wiele lepsze 🙂
Bardzo polubiłam tę serię.
Tylko pierwszy tom serii czytałam, ale na pewno sięgnę po kolejne 🙂 Tylko nie wiem kiedy 😉
I wcale nie uważam, że to nieudany post 🙂
A myślałam, że tylko ja mam taki problem z tą książką. W ogóle nie mogę wciągnąć się w historię. Zmuszam się i zmuszam, ale natychmiast zasypiam… Również i mi Julia działała na nerwy. Coś strasznego.
Ciągle przede mną 🙁
Trzy tomy przeczytałam w jeden weekend i odczuwałam wielkiego kaca książkowego. Sama fabuła nie jest jakoś interesująco skonstruowana, a kreacji bohaterów sporo brakuje – przynajmniej z początku. Nie mniej jednak pomysł oraz te wszystkie emocje, które opisuje autorka są świetne 🙂 Mimo że już przeczytałam całą serię + dodatek (słaby, niestety) to pewnie jeszcze kiedyś wrócę do Julii, Adama i Warrena.
Całą trylogię przeczytałam w jeden weekend 🙂 uważam, że jest świetna, i gdyby tylko istniały kolejne części to bez wahania bym po nie sięgnęła.
Pozdrawiam!
Blondie in Wonderland
Czytałam dwie części w ubiegłym roku i, jak na razie, do trzeciej zupełnie mnie nie ciągnie mimo tego, że nie oceniam ich źle;)
Oj, jak dawno czytałam ten tom! Wtedy się nim zachwycałam, teraz podejrzewam, że moja opinia też byłaby mieszana.
Zapraszam do siebie 😉