Pragnienie posiadania dzieci u większości par jest przeogromne. Myślą tylko o tym, oglądają programy, gdzie można zobaczyć małe dzieciątka, na zakupach godziny spędzają w dziale z ubrankami dla najmłodszych.n I się starają. Dzień w dzień czekają, aż na teście ciążowym pojawią się dwie kreski, które będą świadczyć o tym, że za dziewięć miesięcy będą mogli przytulić do siebie najukochańsze maleństwo. Niestety, miesiące mijają i nic się nie dzieje. Lekarze, specjaliście, medycyna ludowa… Ludzie zdesperowani są w stanie sięgnąć po wszystkie dostępne metody, nawet te nielegalne.
Gdyby spojrzeć na
Alice i Alexa Twisdenów
z boku, można odnieść wrażenie że nic więcej im do szczęścia nie potrzeba. On jest wziętym prawnikiem, ona pracuje w wydawnictwie. Mieszkają w wspaniałym domu, który jest zapełniony antykami i pamiątkami po przodkach Alexa. Mają pieniądze i mogą sobie pozwolić na drogie wakacje w luksusowych zakątkach świata, wyjścia do teatru, kina, filharmonii, obiady w drogich restauracjach czy wystawne imprezy z ich znajomymi. Nie mają tylko jednego.. dziecka.
Pragnienie to spędza im sen z powiek. Małżonkowie próbowali już niemal wszystkiego, Uczęszczają na przeróżne grupy wsparcia. I powoli tracą nadzieję że kiedykolwiek będą mogli mieć dziecko. Leslie zgodzi się nawet na adopcje, ale Alex chcę, aby majątek i nazwisko po nim przejął jego prawdziwy syn. Kiedy znajome małżeństwo, które borykało się z tym samym problemem zdradza im nazwisko doktora, który może sprawić że Twisdenowie doczekają się dziecka postanawiają wybrać się w podróż do Słowenii, obiecując sobie, że to ostatnia ich szansa, Potem dają sobie spokój. Nie widzą, że poddając się kuracji stracą coś, bez czego nie da się normalnie żyć.
Dziesięć lat później dwójka Bliźniaków, Alice i Adam zamykani są na noc w swoim pokoju. I panicznie boją się swoich rodziców, którzy zachowują się dziwnie i przerażająco. W domu Twisdenów giną małe zwierzątka, a z piwnicy do dzieci docierają przytłumione dźwięki. Bliźniaki postanawiają ucie, aby ratować swoje życie. Czy dziesięciolatkom uda się przeżyć na ulicach Nowego Jorku? I czy rodzice ich nie znajdą?
Poczęcie jest to książka, która była dla mnie wielką niewiadomą. Nie wiedziałam czego mogę się po niej spodziewać. Okładka przypominała mi klimat z filmu Dziecko Rosmery Polańskiego (książkowej wersji JESZCZE nie czytałam). Spodziewałam się czegoś innego, ale przyznam że Chase Novak mnie nie zawiódł, chociaż jego dzieła nie nazwałabym horrorem. raczej thrillerem, który bardzo mnie nie przeraził (tylko dlatego, że książkę czytałam w ciągu dnia i w tym czasie ktoś musiał być w domu).
Książkę czyta się szybko, a sam autor na każdej stronie zaskakuje czytelnika. Gdy ma się nadzieję, że coś w końcu skończy się pozytywnie jest bach! i kolejne wydarzenia wstrząsają czytelnikiem, który spodziewał się w zupełnie czegoś innego. W wyniku tego nie sposób oderwać się od Poczęcia, ale jednocześnie jakiś głos wielokrotnie kazał mi odkładać powieść na bok, aby móc wszystko pomyśleć. Gdybym chciała przeczytać książkę na raz nic z tego by nie wyszło. Nie potrafiłabym poukładać wszystkich wydarzeń, odebrać w sposób właściwy uczuć bohaterów i odebrałam książkę jako jeden, wielki mętlik.
Czasami odnosiłam wrażenie że książka jest dziwna. Nawet bardzo dziwna. Nie obrzydliwa. Wszystko, co opisał autor nie było obrzydzające, ale inne. Jeżeli ktoś nie lubi udziwnień pewnie odrzuci książkę w kąt, a jeżeli kogoś zaciekawią to przeczyta Poczęcie do końca. Autor musiał wiel czasu poświęcić, aby ułożyć taką fabułę i stworzyć takich bohaterów. Chase Novak idealnie zobrazował ich przemianę, przekazał czytelnikowi ich myśli i uczucia.Pomimo że książka ma wiele zalet to zabrakło w niej czegoś co mnie skłoniłoby do powiedzenia Wow, to jedna z najlepszych książek jakie kiedykolwiek przeczytałam. Nie jestem rozeznana w książkowych horrorach, ale powinnam w czasie czytania coś poczuć. A nie poczułam. Pomysł jest oryginalny, o czym już wcześniej wspomniałam. Trzeba przemyśleć wszystkie wydarzenia, poukładać je sobie w głowie. Oderwać sie od książki nie mogłam doperio, gdy zbliżałam się do końca, przy czym samo zakończenie nie wywołało żadnych ciarek. Może to tylko moje odczucia, może inni będa bardziej oczarowni książką… Jednak z pewnością obejrze film, który podobno już powstaje. Mam nadzieję że reżyser zasieje w mojej głowie przerażenie i strach, których to zabrakło mi podczas czytania książki.
Jeżeli szukacie książki przy której checie się bać to Poczęcie może was rozczarować. Jeżeli chcecie rozpocząc swoją przygodę z horrorami lub przeczytać coś zaskakującego i ciekawegoto bez wahania sięgajacie po powieść Novaka.
Za książkę dziękuje Wydawnictwu Replika!
książka
Ja osobiście uwielbiam horrory, ale ostatnio czuję nimi przesyt, gdyż przestały mnie przerażać. Widocznie uodporniłam się na wszelką makabrę, dlatego obawiam się, że powyższa książka byłaby dla mnie zbyt ''łagodna''.
Zastanawia mnie to wielokrotnie użyte przez Ciebie słowo "inne". Bardzo kusi, bardzo…
Zaintrygowałaś mnie przemianą bohaterów i tego, że dzieci się ich boją. To może być dobre. Szkoda tylko, że zabrakło tego WOW. Jednak postaram się dać tej książce szansę.
To prawda – ludzie, mający problem z poczęciem dziecka, są w stanie zrobić naprawdę wiele, aby doczekać się potomstwa. BARDZO zaintrygowałaś mnie tym tytułem, po który sięgnę z pewnością – mam nadzieję, że jak najszybciej!
Przeczytałabym mimo tego czegoś w książce, bo sam pomysł na nią mi się podoba 🙂
omijam horrory szerokim łukiem. :))
Czytałam już recenzję tej książki i za każdym razem napawa mnie ona coraz większą ochotą na przeczytanie jej!
Horrory zazwyczaj omijam z daleka, bo nie przepadam za baniem się. Ale tym razem mnie zainteresowałaś, a jeśli to nie jest taki bardzo straszny horror to może powinnam dać mu szansę?
Horror to nie jest gatunek, po który zazwyczaj sięgam. Może kiedyś się jednak do niego przekonam 🙂
W sumie cieszę się, że ta książka jednak nie jest prawdziwym horrorem, bo bardzo mnie zaciekawiła, a ja od horrorów stronię, bo nie są na moje nerwy. Więc może kiedyś przeczytam 🙂
Opis fabuły dość interesujący, okładka przypomina "Dziecko Rosemary", jeśli będę miała okazję to przeczytam.
Nawet pomimo braku efektu "Wow" czuję się zachęcona 🙂
Zapisuję tytuł, bo bardzo zaintrygowała mnie fabuła. Nie musi być efektu ''wow'', chcę poznać styl pisarza i dlaczego warto książkę odkładać, co muszę przemyśleć i co się stało z tymi rodzicami.
O ksiązce słyszałam i mam już na liscie Must Have!: )
Nic mnie nie zainteresowało w tej książce, więc zdecydowanie nie przeczytam.