Nie odbieraj telefonu. „Komórka” Stephen King
W XXI wieku bez telefonu komórkowego nie wyobrażamy sobie życia. Często zapominając go w pośpiechu zabrać z domu czujemy się jak „bez ręki”. Nie możemy sprawdzić godziny, zadzwonić, napisać sms-a. Czujemy się odcięci od cywilizacji. Komórki traktujemy jak coś normalnego, codziennego. Coś, co nam nie zagraża. Coś bezpiecznego. Przez nasze głowy nawet nie prześliźnie się myśl że komórka może nam w jakikolwiek sposób zagrozić. Ale co by się stało, jakby to własnie te małe urządzenia przyczyniły się do naszej zguby?
Clay Rider jest rysownikiem komiksów, który ma powody do dumy. Właśnie udało mu się podpisać korzystny kontrakt, dzięki któremu nie zabraknie mu pieniędzy na zapewnienie synowi, tego czego chcę. Dzień wydawał się być jak tysiąc innych, tak bardzo do siebie podobnych. Niestety, czekając w kolejce przed budką z lodami staje się świadkiem dziwnych wydarzeń. W jednym momencie miasto zaczyna wariować. Ludzie rzucają się na siebie, atakują niemal wszystko co się rusza. Oszołomiony Clay wie jedno- koniecznie musi wrócić do syna i żony, aby wiedzieć że nic im nie jest i zapewnić im bezpieczeństwo. Razem z kompanami wyrusza w podróż przez świat opanowany dziwną „chorobą”. A przyczynę tego dziwnego stanu zaczynają nazywać pulsem. Czy uda mu się dotrzeć do celu?
To moje pierwsze spotkanie z Mistrzem Horroru, jak zwykli na Stephena Kinga mawiać jego wierni czytelniczy. Czy według mnie zasłużył sobie na ten przydomek? Aby być mistrzem w świecie literatury nie trzeba umieć tylko dobrze pisać. Autor musi posiadać w sobie charyzmę, która spowoduje że karty jego powieści będą przyciągać czytelników na całym świecie, sprawiając, że zapominają o sprawach codziennych. Muszę przyznać ze King wywarł na mnie ogromne wrażenie. I w dodatku pozytywne.
Czytanie rozpoczęłam wieczorem, gdy nikogo nie było w domu. Na dźwięk windy miałam gęsią skórkę a gdy zadzwonił domofon, podskoczyłam. A gdy miałam wyjść na dwór stałam około 10 minut pod drzwiami sprawdzając czy nikt nie czai się gdzieś za rogiem. King zasiał w mojej głowie ziarno niepokoju, które kiełkowało z każdą kolejną stroną. Pożałowałam ze wcześniej nie sięgnęłam po książki Kinga. Mam ogromne braki do nadrobienia. Kinga nie da się nie lubić. On porywa czytelnika w świat stworzony przez siebie.
Akcja Komórki rozwija się szybko, bez zbędnych przerw, zaskakując na każdej stronie. Nie wiadomo było jak potoczy się akcja za chwilę lub czy bohaterowie wyjdą cało z opresji w jakiej aktualnie się znajdują. Nie raz i nie dwa starałam się sama wymyślić ciąg dalszy, ale odbiegał on od pomysłu autora. Stephen King potrafi stworzyć niepowtarzalny klimat, który niemal od razu wciąga czytelnika w swój świat.
Przystępując do czytania miałam pewne obawy. Bo co jeśli książka nie jest tak wspaniała, a autor nie jest mistrzem (przynajmniej według mnie). Albo co jeżeli książka wyda mi się tak nudna, że nie będę potrafiła się w niej „odnaleźć” i zrażę się do dzieł Kinga? Pewnie każdy czuł kiedyś coś podobnego, kiedy miał rozpocząć czytanie nowej powieści jakiegoś znanego autora (albo sławnej powieści, którą zachwycają się miliony czytelników na całym świecie). W tym przypadku dobrze, że moje obawy były mylne.
Jeżeli macie ochotę przeczytać dobry (w pełnym tego słowa znaczenia) horror, to szczerze go Wam polecam. Tak samo oddanym fanom twórczości Kinga którzy z Komórką nie mieli styczności.
Muszę w końcu zapoznać się zapoznać z twórczością Kinga, bo aż wstyd, że nie czytałam jeszcze żadnej jego książki:)
Nie lubię horrorów, a co do Kinga to mam mieszane uczucia, więc nie sięgnę po tą książkę niestety.
Jeśli twoim zdaniem to naprawdę dobry horror, to ja jak najbardziej jestem chętna go poznać.
Czytałam ładnych parę lat temu. Warto zajrzeć.
Nie, horrory nie są dla mnie 😀
Czytałam wieki temu, ale mam zamiar sobie ją przypomnieć 🙂
Tę raczej odpuszczę 🙂 nie gustuję w tym gatunku
Jeszcze nie czytałam nic autora, ale mam zamiar! 🙂
http://www.rozdzial5.blogspot.com
Chciałabym przeczytać, bo dotychczasowe spotkania z Kingiem (poza "Rokiem wilkołaka") były naprawdę udane 🙂 Ciekawa jestem czy miałabym ciarki na plecach i klimat powieści by mnie porwał tak, jak Ciebie.
Miałam okazję przeczytać tę książkę, jednak termin biblioteczny gonił i niestety musiałam oddać. Spróbuję raz ponownie ją zamówić. 🙂
Książka jest przyjemna, ale według mnie to jedna ze słabszych pozycji autora 🙂
Ja tak samo. King i ja nie chodzimy w parze, mimo że próbowałam się przekonać to nic mi z tego nie wyszło. 🙂
Fajnie, że książka Kinga przypadła Ci do gustu. Tej akurat nie czytałam jeszcze, ale polecam "Lśnienie" i "Cmętaż zwieżąt" (pisownia celowo taka :P)
Muszę się przeznać bez bicia, że jeszcze nigdy nie czytałam Kinga. Chyba będę musiała nadrobić tą lukę
Z Kingiem u mnie różnie bywa, ale ta książka mnie mocno rozczarowała, bo nie czułam w niej…Kinga.
King jest fenomenalny:) przejdzie do historii jako jeden z najlepszych pisarzy:)
http://nolongernightmare.blogspot.com
http://milionpomyslowna.blogspot.com
Ja jeszcze nie czytałam żadnej książki Kinga 😉
Ciągle w planach mam zapoznanie się z twórczością Kinga, ale nigdy nie mogę się za to zabrać. Na półce czeka nawet jedna jego książka zakupiona już dawno temu 🙂
Ten gatunek książek jest moim ulubionym, jednak bazuję na innych autorach. W tym roku mam postanowienie, iż w końcu poznam Kinga. Chętnie sięgnę jako pierwszą jego powieść po egzemplarz, który opisujesz 🙂
Tej książki Kinga nie przeczytałam 🙂 wypożyczę ja w najbliższym czasie 🙂
Czytałam kilka książek Kinga i kurde, nie lubię go. Jego styl, taki bardzo… hmmm…. "amerykański" po prostu mnie odrzuca. 🙁
Eh, na serio czasami mam wielką ochotę przeczytać jakąś powieść Kinga, bo należałoby go znać, ale nie czytam horrorów. I to jest jeden i najważniejszy powód dla którego nie sięgnę po tę książkę 🙂
Cieszę się, że tak książka Kinga Ci się podobała;) Wielu jego fanów nie ocenia "Komórki" najlepiej, nie do końca rozumiem dlaczego. Może sama powinnam ponownie przeczytać tę powieść…tak, żeby się przekonać;)
Czytałam jakiś czas temu i… nie potrafię się przekonać do Komórki.