„Anioł śmierci” Lucia Puenzo
II wojna światowa była okropnym i przerażającym rozdziałem w naszych dziejach, kiedy to zło zaczęło rządzić światem. Po sześciu latach walk, kiedy ginęło tylu niewinnych ludzi, kiedy rodziny były rozdzielane na zawsze, dzieci zostawały sierotami, kobiety wdowami, wreszcie nastał upragniony przez wszystkich pokój. Jednak po tym wszystkim większość wojennych zbrodniarzy została ukarana- o procesie Norymberdze słyszał każdy, a i w Internecie jest pełno filmów dokumentalnych, które swego czasu oglądałam dość często.
Nazwisko MengeleII do tej pory budzi strach. Nie trzeba być historykiem, aby wiedzieć, do jakich czynów ten człowiek się posuwał. I przed sądem nie stanął. Uważa się że ostatecznie ukrył się w Brazylii, gdzie zmarł pod innym nazwiskiem. Ciężko sobie wyobrazić że taki człowiek uniknął kary za swoje czyny. W głowach ludzi po wielu, wielu lat pojawia się pytanie: co się z nim działo? Ktoś taki jak on nie porzuca swoich ideałów i marzeń. Czy kontynuował swoje badania w krajach, gdzie nie groziła mu ekstradycja? Czy zaznał spokój? Anioł śmierci to książka tak nieprawdopodobna, że aż zdaje się być realna.
Joseph Mengele uciekł i wciąż żyje w ukryciu. Kiedy dowiaduje się że agenci depczą mu niemal po piętach, postanawia zmienić miejsce ‘zamieszkania’. W czasie podróży przez Pustynię Patagińską poznaje on pewną rodzinę.. Zafascynowany córką Evy i Enza proponuje im wspólną podróż. Jednak dawne obsesje nie znikają tak z dnia na dzień. Na tle swoich idealnych braci mała bardzo się wyróżnia. Mengele jest zafascynowany; chciałby sprawdzić, czy dzięki swojej ‘terapii’, dziewczynka mogłaby jeszcze urosnąć. Gdy rodzice przyjmują propozycję tajemniczego nieznjaomego, nie zdają sobie sprawy że zaczął się jeden z najgorszych okresów w ich życiu.
Autorka wykazała się olbrzymią kreatywnością. Realne zdarzenia zmieszała z fikcją literacką, przy której czuje się gęsią skórkę. Stworzyła obraz człowieka opętanego manią, takiego, który pomimo porażki swoich wyższych ideałów nie zaprzestał działań, aby dowieść że jego badania są słuszne. Nie obchodził go los dzieci. Chociaż zdawał sobie sprawę, że swoich badań nie będzie mógł ujawnić, wciąż je kontynuował. Poznając Mengele stworzonego przez autorkę widziałam również człowieka słabego. Miałam wrażenie że stara się ukryć swoje wady, tak, aby najmniejsza skaza nie wyszła na powierzchnię.
Anioł Śmierci zwraca uwagę już na pierwszy rzut oka, a to za sprawą dość intrygującego tytułu. Umieszczenie obok siebie tych dwóch słów : boskiego anioła, sługi Bożego i Śmierci, która przeraża sprawił że w głowie zaczynają pojawiać myśli i pytania.
Jednak książka nie jest idealna. Męczył mnie momentami język autorki, który był ciężki. Nie potrafiłam niektórych momentów odebrać tak, jak powinnam. Zamiast się bać- nudziłam się. Nie wzbudzały mojej ciekawości, a powinny, bo niektóre watki do końca nie zostały wyjaśnione, co z jednej strony było intrygujące i dało pole do popisu wyobraźni, ale z drugiej zostawiło pewien niedosyt, który sprawił że mogłam postawić przy pozycji kolejny minus. Pisarka nie zostawiła ani jednej wskazówki, która mogłaby naprowadzić czytelnika na właściwy tor myślenia.
Reasumując, książka jaką zaprezentowała nam …., jest pozycją intrygującą, ciekawą, ale jednocześnie nie ma w sobie tego czegoś, co porwało by nas od pierwszej do ostatniej strony, chwyciło za serce, tak, że nie sposób by było zasnąć bez poznania zakończenia.
hmm, zapewne przeczytam, bo książką jestem zainteresowana, ale muszę odłożyć plany w czasie, bo na razie mam już zapełnioną całą jesień 🙂
Skoro język autorki jest ciężki, to ja od razu mówię pas, bowiem jestem zwolenniczką prostych, konkretnych przekazów.
Czytałam i dałam się ponieść historii autorki.
Książka zdecydowanie zasługuje na uwagę 🙂 Pomimo nieco ciężkiego języka dałam się porwać przedstawionej przez autorkę historii 🙂 Przez cały czas chodziło mi po głowie pytanie, czy Mengele odpuścił i żył na uboczu, czy krzywdził kolejnych napotkanych ludzi? Tego pewnie się nie dowiemy 🙂
Książka zdecydowanie zasługuje na zainteresowanie. Muszę koniecznie ją znaleźć i przeczytać.
http://zakurzone-stronice.blogspot.com/
Ciekawa książka, myślę, że dam jej szansę.
Zastanowię się 🙂
Ciekawe… Zwykle nie czytam takich książek, ale interesuje mnie jak tak powieść może zostać poprowadzona :3
Jakoś specjalnie szukać nie będę, ale jak znajdę w bibliotece to wypożyczę:)
Przemyślę, bo zapowiada się całkiem ciekawie. Myślę że mogłaby mnie zainteresować.