Miłość w czasach wojennej zawieruchy. „Dziedzictwo von Becków” Joanna Jax
Są takie gatunki, po które mogę sięgać w ciemno, bo ani razu mnie jeszcze nie zawiodły. I nawet jeżeli wyszły spod pióra nieznanych autorów(co za tym idzie- nie są dość reklamowane), wystarczy że na okładce, pierwszej stronie, widocznym miejscu będą te dwa słowa : saga rodzinna. Nic tak nie rozpala mojej wyobraźni jak książka o kilku pokoleniach, rodzinnych tajemnicach, zawiści panującej między najbliższymi… Odpływam wtedy w dawne czasy i towarzyszę bohaterom od samego początku, aż do końca. Dorastam z nimi, przezywam pierwsze miłości, zauroczenia, porażki.. I właśnie gdy już straciłam nadzieje że w moje ręce wpadnie książka godna porównania z Pokolenia. Wiek deszczu, wiek słońca Katarzyny Drogi, Wydawnictwo Videograf dało mi właśnie to, czego chciałam. A dokładniej- powieść Joanny Jax Dziedzictwo von Becków.
Cała historia zaczyna się jeszcze przed rokiem 1934. Marysia wychowała się w sierocińcu, u sióstr boromeuszek przy szpitalu najświętszej Maryi Panny w Gdańsku. I od zawsze była inna. Nie zabierano jej na przyjęcia, tak jak jej innych koleżanek, nie potrafiła znaleźć z nimi wspólnego języka, głównie z powodu narodowości dziewczynki. Jednak to Maria ukończyła liceum pedagogiczne oraz skończyła studia, a wszystko to dzięki Matce Teresie, która okazywała dziewczynie szczególne względy. Życie dorosłe, jak wiadomo, nie jest usłane różami. Maria znalazła pracę w jednej z polskich szkół i wynajęła mały pokoik u Niemki, która tylko czyhała na okazje, aby wymówić dziewczynie komorne. W pewien październikowy wieczór, który nie zaczął się dobrze [1] los sprawia że na swojej drodze dziewczyna spotyka Wernera, przystojnego mężczyznę ubranego w mundur SS. Między tym dwojgiem powoli rozpala się wspaniałe uczucie, które nie patrzy na pochodzenie, a o mezaliansie nie słyszało. Gdy młodzi dowiadują się o owocu swojej miłości, młody Werner von Beck, postanawia wyjechać do rodziców do Eichenwaldu, położonego w Schelswig-Holstein. Tam napotyka przeszkody, a plany co do niego ma Rita von Lausch, która właśnie powróciła z Berlina, po skończonej medycynie. I jak można się domyśleć, historia tych dwojga młodych, zakochanych w sobie ludzi zaczyna się komplikować. A błędy, popełnione w młodości będą się za nimi ciągnąć przez wiele długich lat.
Najpierw za książkę „wzięła” się moja mama. Przeczytała ją niemal w ciągu jednej nocy po czym oddała mi egzemplarz mówiąc że „dawno takiej powieści nie czytała”. Ja teraz mogę potwierdzić jej słowa. Joanna Jax stworzyła książkę, która na długo zapada w pamięci; książkę, której nie da się odłożyć na później. Nie zaczynajcie jej czytać jeżeli macie następnego dnia ważne spotkanie czy musicie rano wstać do pracy. Dziedzictwo von Becków gwarantuje wam bezsenną noc.
Autorka funduje podróż w czasie. Bo od roku 1934, przez okres II wojny światowej, komunizm, aż do współczesności. Odwiedzamy razem z nią Gdańsk, Eichenwald, Kraków, Prowansje, Paryż, Zurych, Londyn. Prowadzi przez świat miłości, intryg, zawiści, bólu, cierpienia, nienawiści, tęsknoty… Ta książka aż kipi od emocji, sprawiając, że czytelnik przywiązuje się do bohaterów, a wszystkie radości i smutki przeżywa razem z nimi. Nie sposób zauroczyć się przystojnym i czułym Wernerem von Beckiem. Piękna i cicha Maria od razu zgrywa sobie sympatię. Jednak postacie nie są jednoznaczne- nie raz zrobią lub powiedzą coś, co sprawia, że widzimy ich w zupełnie innym świetle. Autorka pokazała jak człowiek pod wpływem miłości, cierpienia czy innych doświadczeń jest w stanie zmienić się w ciągu kilkunastu lat, a nawet w ciągu kilku chwil. Pokazuje, że warto walczyć o miłość. I to pragnienie by być razem jest w pewnym znaczeniu sensem życia. Bo zawsze trzeba mieć jakiś cel.
Joanna Jax bohaterów skonstruowała bardzo dobrze. Możemy poznać historię każdego z nich, przez co ja sama czułam się jakbym była wśród nich obecna. Romantyczne i tragiczne historie z przeszłości, jakie pojawiają się na łamach powieści nie są przypadkowe. Każda osoba pojawia się w jakimś celu, chociaż nawet nie spodziewalibyśmy się tego pięćdziesiąt stron temu.
Powieść Joanny Jax jest sagą rodzinną, która zasługuje na sporo uwagi. Gra na uczuciach czytelnika sprawiając, że nieraz w oczach mogą pojawić się łzy. Pokazuje, że nawet czyny naszych dziadków mogą się odbić na naszym losie, naszym życiu. I, na przykładzie Marii i Wernera, uświadamia, ze warto walczyć o to, co się kocha, Bo drugiej szansy można już nie dostać.
Za możliwość przeczytania bardzo dziękuje Wydawnictwu Videograf.
To piękna książka, wzruszająca, autentyczna i dopracowana. Lepszego debiutu w tym roku nie czytałam 😉 Zgadzam się z każdym Twoim słowem i notuję w pamięci Pokolenia. Wiek deszczu, wiek słońca Katarzyny Drogi skoro polecasz.
Czytałam już recenzję tej książki i Twoja utwierdza mnie w przekonaniu, że to lektura wprost dla mnie 🙂
Czuję, że się zapoznam z tą książką.
O jaaa muszę, ale to muszę przeczytać, uwielbiam takie własnie książki! 🙂
Nie czytałam książki o podobnej tematyce, ale zamierzam to zmienić. Cieszę się, że autorka dobrze skonstruowała bohaterów.
Ależ ja lubię sagi rodzinne, tylko jakoś ostatnio nie mam na nie czasu. Zapamiętam ten tytuł.
Kurcze, w sumie jestem ciekawa tej książki, zatem jeśli będzie okazja, rzucę na nią okiem 🙂
Powieść zbiera wyłącznie pozytywne oceny jak na razie, więc chyba dam jej szansę, bo czasami bardzo dobrze mi się czyta sagę rodzinną.
Mam nadzieję, że dzisiaj kurier mi ją przywiezie 🙂
Zazwyczaj nie czytuje sag rodzinnych, ale twoja niezwykła recenzja pełna emocji skutecznie mnie zachęciła do zmiany zdania.
Myślałam, że to nie będzie książka dla mnie, ale wychodzi na to, że jednak może mi się spodobać.
Ta książka zdecydowanie może przypaść mi do gustu!
Koniecznie muszę ją przeczytać – uwielbiam sagi rodzinne i widzę że ta książka na pewno przypadnie mi do gustu.
Skoro mówisz, że książka trzyma poziom powieści K. Drogi, to cieszę się, że mam ją na półce, gdyż "Pokolenie…" strasznie mi się podobała. Uwielbiam sagi rodzinne.
Uwielbiam takie klimaty, to moja tematyka, dlatego z chęcią sięgnę. Tym bardziej, że podobała się Twojej mamie 🙂