Wichrowe Wzgórza skrywają niejedną tajemnicę.
Ah, Heathcliff…, jakie namiętności Tobą targały? Jakie myśli zaprzątały twą głowę, powoli trując umysł? Czy miłość i tęsknota za Catherine sprawiła, że aż tak nienawidziłeś tego świata? Czy Twoje życie byłoby inne, gdybyś swoje uczucia ulokował w kimś innym? Gdybyś nawet przez chwilę nie zapałał miłością do Cathrine?
„Wichrowe Wzgórza” to moja pierwsza książka Emily Brontë. Jak do tej pory zapoznałam się z prawie wszystkimi dziełami jej siostry-Charlotte- i muszę przyznać styl pisania jest inny, chociaż obie upodobały sobie mrocznych bohaterów. Emily, chociaż delikatniejsza, idealnie potrafi przekazać mrok, który czai się w serce bohatera; oddać jego uczucia; pokazać strach czy też rozpacz osób, które były zmuszone z nim żyć.
„Wichrowe Wzgórza” to powieść o nieszczęśliwej miłości, o ludzkich uczuciach, o przeciwnościach losu.
Młoda Catherine Ernshaw zostaje przedstawiona młodemu chłopcu, który błąkał się po ulicach Liverpoolu i został zaadaptowany przez państwo E. Między tym dwojgiem zawiązuje się nić porozumienia, ale sympatią do Hea… nie pała starszy brak Cathy-. Oboje razem dojrzewają, jednak nie potrafią być ze sobą. Cathrine staje się panią Linton, wychodząc za mąż za przyjaciela z młodości. Jednak nie dane jest im żyć szczęśliwe. Wszystkie osoby zamieszane w tą historię mają stracone życie, szanse na szczęście. Całą historię poznajemy z perspektywy panny Dean, która opowiada historię nowemu dzierżawcy W- Loockod’owi. Historia opowiedziana słowami gospodyni jest niesamowita, ale jednocześnie straszna.
I chociaż Heathcliff mnie przerażał, jednocześnie strasznie intrygował. Chciałam wiedzieć kim jest, kim są jego prawdziwi rodzice, dlaczego stał się taki. Czy rozkosz sprawiało mu fizyczne i psychiczne znęcanie się nad innymi? Nawet nad własnym synem? Do czego był zdolny się posunąć, aby dojść do upragnionego celu? Jakich intryg mógł się podjąć, aby spełnić swoje ‘marzenia’? Czy pokochał kiedykolwiek kogoś jeszcze równie mocno jak swoją miłość z dzieciństwa? Książka przyniosła mi wiele pytań, bez odpowiedzi. Nie raz i nie dwa wracałam do wypowiedzi bohatera, starając się je analizować i znaleźć w nim coś, co chociaż troche rozjaśni mi w głowie jego psychikę, wyjaśni pewne zachowania, które do tej pory nie dają mi spokoju.
Książkę czytałam coś ponad tydzień, ale nie z powodu braku czasu, tylko dlatego że „Wichrowe Wzgórza” czyta się powoli, aby delektować się tą literacką ucztą, rozmyślać nad pewnymi słowami, gestami które do tej pory siedzą w mojej głowie. Jest to powieść niezwykle dobrze dopracowana. Nie spodziewajcie się historii wspaniałej miłości. Czy znacie pojęcie romantyczności? Miłość romantyczna nie jest szczęśliwa- kończy się straszliwe: śmiercią, nieszczęściem, które przechodzi na następne pokolenia i każe odpokutować za czyny poprzedników. Podczas czytania w głowie pojawiają się pytania czy gdyby bohaterowie zachowali się inaczej, wypowiedzieli inne słowa czy ich życie potoczyło się inaczej? Czy byliby szczęśliwi, czy też prawdziwa natura i tak „wyszłaby na wierzch”.
Jednakże Catherine była postacią niezwykle irytującą i denerwującą, wszelakim tego słowa znaczeniu. Zapatrzona tylko w siebie egoistka, nauczona że od dziecka ludzie spełniają każdą, chociaż najmniejszą zachciankę. I chociaż Heathcliff chciałam zrozumieć, ta kobieta od początku wzbudziła we mnie negatywne uczucia.
Za egzemplarz dziękuje Wydawnictwu MG 🙂
Uwielbiam, i "Wichrowe Wzgórza", i Heathcliffa:)
Mam szczerą ochotę przeczytać tę książkę 🙂
Książki nie dałam rady przeczytać. Niesamowicie męczył mnie jej specyficzny styl narracji, który zazwyczaj figuruje w klasyce, ale oglądałam za to ekranizacje ,,Wichrowych Wzgórz'', która niezmiernie mi się podobała.
Pierwsza i jedyna książka Emily jaką przeczytasz, bo więcej niestety nie ma 😀 "Wichrowe Wzgórza" jeszcze przede mną, ale zabieram się za nie w niedalekiej przyszłości 🙂
Mam tę książkę w planach od dawna 🙂
Jak na razie przeczytałam tylko dwie książki Charlotte Bronte, inne powieści słynnych sióstr jeszcze przede mną ^^ "Wichrowe wzgórza" oczywiście też mam zamiar przeczytać. Uwielbiam książki, którymi trzeba się delektować, pomału, aby nie stracił uroku. To właśnie takie powieści zostają w człowieku na dłużej. Nieszczęśliwa miłość – jak można nie znać tego pojęcie ^^ W epoce romantyzmu było wzorem, nie mam pojęcie czemu…
Pozdrawiam cieplutko
Ja uwielbiam i Heathcliffa i Catherine 🙂
Ech, WW to moja książkowa Wielka Miłość. Najukochańsza książka zaraz po PZW. Największe ARCYDZIEŁO wszech czasów. Kocham. Kocham. Kocham. <3 Jednak rozumiem to, że nie polubiłaś Catherine, ale dla mnie jest ona, hm, jedną z najwspanialszych postaci w literaturze. Kobieta, którą tak bardzo rozumiem, dogadałybyśmy się. Z Heathcliffem jest tak samo. Ogólnie – WW są częścią mnie, czytałam łącznie dwa razy, w starym i nowym tłumaczeniu, na pewno jeszcze do niej powrócę. 🙂
Hmmm… Faktycznie niesamowita książka, można do niej wracać ;-D
Mam w planach 🙂
Oj, mam w planach
Na pewno przeczytam : >
"Wichrowe wzgórza: czytałam kilka razy i za każdym razem odnajduje w tej książce coś nowego.
,,Wichrowe wzgórza" były w moim życiu przełomem – to była moja pierwsza ambitniejsza książka, która przedstawiła świat w dość brutalnych barwach i która zapadła w moich myślach na długi czas. Na początku pokochałam Heatcliffa i znienawidziłam Cathy jak tylko się da, ale z czasem zaczęłam dostrzegać coś więcej. Że oboje z tych postaci tak naprawdę nie były ani złe ani dobre, tylko po prostu maskowały swoje uczucia co doprowadziło do ich szaleństwa. ,,Wichrowe wzgórza" to naprawdę arcydzieło 🙂 Kocham tą książkę :3
Ach, chciałabym wreszcie znaleźć czas dla którejś z sióstr Bronte… 🙂
że też ja do tej pory tego nie ruszyłam ! musze!
No nie wszyscy się nim zachwycają a ja go najnormalniej w świecie nie znosiłam! Jejć wywołał we mnie wszystkie negatywne emocje jakimi można obdarzyć drugiego człowieka…
czytałam jakiś czas temu ponownie i z każdą kolejną lekturą odkrywam coś nowego w tej powieści, polecam stare wydanie w BN z wstępnym opracowaniem, otwiera wiele ciekawych możliwości interpretacyjnych 🙂
Zastanawiałam się już kiedyś nad tą książką, ale nie wiem czy się w końcu zdecyduję, wydaje mi się że to dość ciężka lektura.
Lubię "Wichrowe wzgórza" – czytałam i oglądałam 🙂
"Wichrowe Wzgórza" czytałam całkiem niedawno i chociaż cała historia jest zdecydowanie niezwykła to już jej bohaterowie wybitnie mnie irytowali. Ich egoizm mnie dobijał 😛 Oczywiście zdarzały się wyjątki, ale ogólnie nie zakochałam się w tej powieści chociaż na pewno jest niebanalna 🙂