Życie w Mieście Świateł. Isabelle Lafleche „Kocham Paryż”
Paryż. Zamykam oczy i widzę wieże Eiffla, paryskie uliczki, Luwr… Czuje zapach świeżego pieczywa, francuskiej kawy i miłości. Ludzie się nie śpieszą- spacerują z psami, porannymi zakupami z uśmiechem na ustach pomimo wczesnej godziny. Wszyscy chodzą elegancko ubrani, a nawet dresach widać szyk i styl. Czy tylko ja mam takie wyobrażenie Paryża? Mam ogromną słabość do Miasta Światłe, które tak różni się od Nowego Jorku- jest cieplejsze, bardziej przyjazne. I bliższe.
„Kocham Paryż” to dzieło Isabell Lafleche. Stworzyła ona postać Cathrine, francuski z pochodzenia, która można było poznać w książce „Kocham Nowy Jork”. Cathrine rzuciła niewdzięczną prace w amerykańskiej kancelarii prawnej wróciła do Paryża, aby móc pracować dla Diora. Czeka tam na nią ukochany Antonio. Razem z Rikashem, kolegą po fachu poznają świat paryskiej mody od podszewki- głównie za sprawą łapania fałszerzy. Czy Cathrine odnajdzie się w Paryżu i czy jej życie potoczy się tak jak sobie to zaplanowała?
Nie dane mi było przeczytać „Kocham Nowy Jork” . Z każda recenzją jaką odkryłam na blogu mój apetyt na powieść rósł. Potem stwierdziłam że mogę zacząć „od tyłu” i najpierw przeczytać „Kocham Paryż”, a potem wrócić do początku. I tak poznałam Cathrine kiedy przylatuje do Paryża. Dostała wymarzona pracę w której może się w pełni realizować- bo która z nas nie kocha mody? I to jeszcze mody Christiana Dior’a? -tutaj możecie wyczuć delikatną nutkę ironii bo ja nie patrzę na marki ubrań jednak podczas czytania książki odniosłam wrażenie że liczy się tylko szyk i marka. Nic innego. A podróbki- to brońcie mnie wszyscy święci od ich założenia. Cathrine była dla mnie osobą niezmiernie płytką. Nie potrafiłam zapałać do niej sympatią. Co innego Rikash- przyjaciel gej, który potrafił rozbawić mnie do łez. Nie wiedzieć czemu wyobrażałam go sobie jako Kal Penn znany głownie z filmu „Wieczny student”. Gdyby ktoś postanowił zekranizować powieść w roli Rikash’a widziałabym tylko i wyłącznie jego.
Nie czuje się dobrze czytając takie książki. Mam inne priorytety niż tylko moda, a gdy zagłębiam się w taką książkę czuje się głupia? Niedouczona? Niedoinformowana? Możliwe. Od mody wolę książki(jak większość moli książkowych). Lektura „Kocham Paryż” nie pomogła mi się zrelaksować ani odprężyć. Męczyłam się niemiłosiernie, zwłaszcza ze akcja była niemal zerowa. W książce nie działo się prawie nic i powieść czytałam ponad miesiąc, a że nie lubię nie kończyć książek postanowiłam nie dać się i zamknąć ostatnia stronę po przeczytaniu ostatniego słowa.
Książka bierze udział w wzywaniu: Books Lovers, Czytamy powieści obyczajowe, 52 książki
Za egzemplarz dziękuje Wydawnictwu Literackiemu!
;D jak dobrze,że przeczytałam Twoją opinię, bo był moment kiedy się zastanawiałam nad tą książką, teraz wiem,że moje odczucia względem bohaterki byłyby identyczne, ponieważ do marek i mody mam podobne podejście;)
dla mnie książka nie była taka zła, ale odstawała poziomem od Nowego Jorku. za dużo było tu marek, ciuchów i niewiele wnoszących opisów. zobaczymy co przyniesie z sobą trzeci tom.
a myślałam, żeby ją kupić 😀 Dobrze, że tego nie zrobiłam :))
To pierwsza negatywna recenzja tej książki z jaką się spotkałam. Cieszę się, że w końcu się na nią natknęłam ponieważ od samego początku byłam do niej źle nastawiona – pusty świat mody zdecydowanie mnie nie interesuje. ,,Kocham Patyż" przypomina mi ,,Diabeł ubiera się u Prady", podczas czytania którego śmiertelnie się wynudziłam i przy okazji zirytowałam.
Nie ciekawi mnie ta książka i z pewnością nie przeczytam :>
Pozdrawiam 😀
Nie skuszę się na nią skoro odradzasz 🙂
Niemal zerowa akcja? O to zdecydowanie nie dla mnie, bo ja uzależniona jestem od sensacyjnych, dynamicznych wydarzeń.
Zdecydowanie nie dla mnie 🙂
Szkoda, że się rozczarowałaś… Czytałam same pochlebne opinie do tej pory i miałam ochotę na tę książkę. Teraz w sumie nie wiem, czy powinnam się na nią zdecydować…
Zgadzam się z Tobą w pełni – książka zmęczyła mnie potwornie i tylko utwierdziła w przekonaniu, że miłośniczką mody nie jestem 😉
Widzę, że wiele nie stracę, jeśli ją sobie odpuszczę.
Planuje zakupić tę książkę na wakacje, tylko zacznę od pierwszej części (wiem, że jeszcze daleko, ale plany czytelnicze można już zrobić xd). Czytałam wiele książek o modzie, więc to, że akurat ta bohaterka interesuje się nią, nie jest dla mnie czymś płytkim. Tak samo jak my lubimy czytać ksiażki, fashionistki (te prawdziwe) kupują tylko markowe ciuchy. Nie wiem, z czego to wynika, no ale.
Szkoda, że się rozczarowałaś. Nie miałam tej książki w planach, więc raczej sobie ją odpuszczę.
Eee.. to chyba zrezygnuję z jej czytania. 🙂
Nie ciągnie mnie aby przeczytać tę książkę.