Amrykański sen. „Panna Huragan. Dzienniki amerykańskie” Katarzyna Klimasińska
Każdy z nas posiada pewne wyobrażenie Ameryki. Jedno uważają że jest to kraj mlekiem i miodem płynący. Inni natomiast że jest tam jeszcze gorzej niż u nas. Pod pewnym względem tak, ale nie możemy porównywać małego kraju w Środkowej Europie do wielkiego państwa, zajmującego pół Ameryki Północnej. I choć mieszkańcy w większości regionów narażeni są na wszelakie niepowodzenia i trudności to żyje się tam trochę lepiej.
Katarzyna Klimasińska jest absolwentką warszawskiej szkoły Głównej Handlowej i od ponad siedmiu lat pracuje jako reporter ekonomiczny agencji informacyjnej Bloomberg. Z Polski, gdzie pracowała w Polskiej Agencji Prasowek o Radiu PiN przeniosła się do Houston w Teksasie i do Waszyngtonu gdzie mieszka do dziś. Jej artykuły ukazują się w Internecie i na płatnych terminalach należących do Bloomberga, a także w angielskiej i polskiej edycji magazynu „Bloomberg Businessweek”.
„Panna Huragan” to historia Kasi, która wyrusza w nieznane. Jej dziennik pokazuje nam Amerykę widzianą oczami Polski która dostrzega ją z perspektywy kobiety wolnej, wyzwolonej ale także jako reportera ekonomisty. Opisuje ona kraj tak bliski, a zarazem tak daleki. Bo życie trochę różni się od tego jakie my prowadzimy. Zacznę do tego że bohaterka jest kobietą bardzo aktywną- uczęszcza na różne zajęcia z tańca- od walca i tanga po tańce afrykańskie. Poznaje Amerykę- zapuszcza się w coraz bardziej odległe rejony i poznaje tak piękne zakątki że czytając bardzo jej zazdrościłam. Jest świadkiem katastrofy na jednej z platform wiertnicznych w Zatoce Meksykańskiej. Jednocześnie rozwija się jej kariera, której pozazdrościć jej może niejedna amerykanka. Pani Kasiu, oby tak dalej. Pokazała mi Pani ze warto się starać, mieć marzenia i dążyć do celu!
Autorka jest kobietą silną, zdecydowaną, ale jednocześnie posiadające przypadłości które zrozumieją tylko inne kobiety. Z początku w nieznanym sobie kraju jest zagubiona- jednak szybko się odnajduje, poznaje nowych przyjaciół z którymi spędza wiele czasu, rozwija się. Przytrafiają się jej przygody podczas których nie sposób się nie uśmiechnąć chociaż gdybym ja znajdowała się na miejscu autorki pewnie oszalałabym ze strachu- na przykład żmije, których ja sama bardzo się boję a bohaterka wyjechała do parku gdzie są one codziennością. Podziwiam ją za odwagę, jaką pokazała podczas swojej pracy.
Książkę polecam wszystkim. Napisana w formie pamiętnika jest idealnym sposobem na nudne popołudnie lub wieczór. Idealnie człowiek się przy niej relaksuje, zwłaszcza że podczas czytania uśmiech z twarzy nie schodzi.
Za książkę dziękuje Wydawnictwu Videgraf!
Książka bierze udział w wzywaniu: 52 książki, Polacynie gęsi,
Skoro polecasz to chętnie sama zobaczę co to za cudeńko 🙂
Może kiedyś przeczytam 🙂
Pozdrawiam :>
Słyszałam już o tej książce i mam nadzieję, że jeszcze nadarzy się okazja do przeczytania. Niestety egzemplarz recenzenckiego nie udało mi się upolować, bo ktoś inny mnie ubiegł 😛
Nie słyszałam o niej, ale skoro jest w formie pamiętnika to może się nią lekko oraz przyjemnie czytać, chociaż zapewne nie ciągiem:)
U mnie właśnie przed chwilą pojawiła się recenzja tej samej książki 🙂 Świetna jest jak dla mnie 🙂
Uwielbiam emigracyjną literaturę, więc to książka dla mnie.
Forma pamiętnika nie do końca mnie przekonuje, ale mimo to dam tej książce szansę o ile trafi w moje ręce, gdyż sama nie zamierzam jej usilnie szukać.
Skuszę się z pewnością! Lubię książki w formie pamiętnika, a dodatkowo temat jest niezwykle interesujący 🙂
Okładka tej książki jest całkiem ciekawa, ale jej fabuła mnie nie przekonała. Pasuję.
Nie słyszałam o tej książce, lecz myślę, że się skuszę na jej przeczytanie.
Nie czuję się przekonana do tej ksiażki. Nie przeczytam 🙂
Z chęcią przeczytam 🙂 Plus za humor i za formę pamiętnika 🙂
Byłam na nie dla tej książki, ale po Twojej recenzji zmieniłam zdanie 🙂 W sumie mogę ją przeczytać 😉