„Biała Królowa” Philippa Gregory
Powieści historyczne to takie moje małe uzależnienie bo wszystko co związane z czasami, które minęły uwielbiam od dawna. Zaczęło się od podstawówki, a miłością do historii zaraziła mnie nauczycielka tego przedmiotu. Passa ciągnęła się do gimnazjum, ale w liceum postawiłam na biologię, chociaż historię również realizowałam w zakresie rozszerzonym. Już nie przykładałam do niej wielkiej wagi, jednak nadal lubię (i to jak bardzo) odnajdywać ciekawostki na temat dawnych czasów. Książki też lubię- zwłaszcza te z bardzo intrygującą i wciągająca fabułą, która jednocześnie bliska jest realnym faktom. Jednak rzadko miałam sposobność zagłębiać się w takie powieści- zwłaszcza, ze nie wiedziałam któremu autorowi zaufać. Aż do czasu kiedy poznałam Philippie Greogry.
Podczas czytania „Córki Twórcy królów” przeniosłam się do Anglii, towarzyszyłam Annie Neviile, córkę Warwciak. Jej życie związane było z nieustającą wojną kuzynów, znaną nam dzisiaj pod nazwą Wojna Dwóch Róż. Wszystkie wydarzenia obserwowałam z perspektywy młodej dziewczyny, która wychowana była w przekonaniach ojca który uważał królową Elżbietę, wybrankę Edwarda za czarownicę i kobietę niegodną władzy. I chociaż mała Anna zafascynowana postacią swojej władczyni, pragnęła być oddana królowi i jego żonie, to musiała zmienić zdanie. Gdy dorosła, nie została oszczędzona przez los- w wieku 16 lat została wydana za syna Małgorzaty Endegaweńskiej, która od dziecka nazywana była przez nią złą królową. Zmienił się także jej stosunek do Elżbiety. Fascynacja zmieniała się w niechęć, a nawet w nienawiść. Ja również uważałam Elżbietę za kobietę niegodziwą, złą, bez krzty honoru. Jednak nie znałam jej historii, jej przeżyć, rozterek. Gdy sięgnęłam po „Białą królową” spodziewałam się że moja niechęć do tej postaci się pogłębi. Już od pierwszych stron przekonałam się, jak bardzo się myliłam.
Elżbiecie Rivers przyszło żyć w czasach bardzo niebezpiecznych. Kuzyni – York’owie i Lancester’owie- toczą bitwy o tron. Król Henryk został prawie pokonany, Edward York razem z hrabią Warwickiem przejęli tron. Niestety, mąż Elżbiety zginął w walce, a z racji tego że stał po stronie Lancester’ów, kobiecie odebrano cały majątek. Żyła ona wraz z dwójką synów u rodziców, jednak bez jakiegokolwiek spadku nie mogła nawet oczekiwać, że ktokolwiek się nią zainteresuje. Postanowiła więc działać- razem z synami ustawiła się przy drodze, po której przejeżdżać miał król Edward. Oczarowany kobietą obiecuje spełnić jej prośbę. Dwójka młodych nawet nie zauważa gdy przestają być sobie obcy. Po tajemnym ślubie, o którym wiedziała tylko matka Elżbiety wszystko się zmienia. Kobieta, po której nikt by się tego nie spodziewał zostaje królową. Jednak- nie wszystkim się to podoba, zwłaszcza Warwick’owi który planował dla swojego podopiecznego inną przyszłość.
Jak wspomniałam dane mi było poznanie Elżbiety z innej strony niż ta, przedstawiona w książce „Córka Twórcy Królów”. Królowa była kobietą silną, inteligentną, kochająca i oddaną- swojemu mężowi, dzieciom i rodzinie. Kochała Edwarda bardzo mocno i zawsze stała za nim murem. Miała ogromne wsparcie w nim i w swojej matce-a gdy ich zabrakło stanęła na wysokości zadania. Nie załamała się tylko nadal broniła siebie i swoich dzieci. Pokazała że jest kobietą bardzo odważną- wiedziała że ma wrogów jednak nie bała stawić się im czoła. Taka królowa to prawdziwa rzadkość.
Narracja w powieści jest pierwszoosobowa, co pozwala na wielkie zżycie się z Elżbietą. Taki styl umozliwa czytelnikowi dokładne poznanie bohaterki, zrozumieć emocje nią targające, uczucia i bitwy jakie rozgrywały się w jej wnętrzu. Trzeba przyznać że jest to postać niezwykle interesująca. Gdy skończyłam czytanie i odłożyłam książkę na bok stwierdziłam że pozory mogą mylić, a punkt myślenia zależy od punktu widzenia. Jednak należy zwrócić tez uwagę na mściwość Elżbiety. Zycie na królewskim dowierz łatwe nie było, zwłaszcza że Edward nie raz i nie dwa wyjeżdżał na długie miesiące, a wojna trwała nadal. Wtedy kobieta musiała myśleć o sobie i o swoich dzieciach. Autorka stworzyła postać niezwykle barwną, co pięknie zostało ukazane w serialu „Biała Królowa”.
Czytanie ułatwia styl jakim posługuje się pani Gregory. Nie jest on ciężki lecz prosty i przyjemny; pozwalający zagłębić się w świat starej Anglii, poznać tamtejsze obyczaje, tradycje, kulturę. Autorka stworzyła piękny świat i tło jakie otaczało bohaterów. Rodzinna posiadłość Elżbiety wydała mi się miejscem niezwykle pięknym, ciepłym, pełnym emocji, a zamek królewski – pełen intryg, zimny, bez miłości chociaż rodzina królowej była do siebie niezwykle przywiązana.
Reasumując: gorąco polecam wam twórczość autorki. Stwarza ona piękny świat i wielobarwne postacie, a wszystko osadzone jest w przeszłości, co jednocześnie pozwala nam poznać historię. Mnóstwo pracy i trudu jaki poświęciła poznaniu bohaterów studiując źródła historyczne widać już po pierwszych stronach. Pani P Gregory poświęca się swojej twórczości całkowicie- i to dlatego jej książki są kochane przez miliony czytelników na całym świecie.
Za egzemplarz dziękuje Wydawnictwu Publicat.
Ksiązka bierze udział w wyzwaniu: Books Lovers, 52 książki
Moja ciocia jest wielką fanką tej autorki, wiec jej polecę ową książkę.
A ja kobiety (w sensie autorki) nie znam, chyba nawet o niej dotąd nie słyszałem. Powieści historyczne lubię, byle nie za często 🙂
Za często nie sięgam po powieści historyczne, lecz tej autorki wyjątkowo mnie ciekawią.
Ha! Dobrze,że mam na półce i "Córkę Twórcy" i "Białą" ;)) jak siądę do czytania to na długo przeniosę się do Anglii :))
Uwielbiam ,,Białą królową''. Na półce czeka na mnie jeszcze parę powieści Philippy Gregory, bo mam szczęście posiadać mamę, która tak samo jak ja, lubuje się w historii 🙂
Nie mogę się doczekać, kiedy i tą powieść przeczytam 😀
Zabieram się za kolejną książkę tej autorki. Biała Królowa już dawno jest na liście 😉
Wielobarwne postacie to element fabuły, który bardzo lubię.
Twórczosć tej autorki jest niesamowita i niezastąpiona 🙂
Historia od zawsze mnie interesowała. Chętnie bym przeczytała powieść fabularyzowaną na tle historycznym 🙂 tym bardziej pióra pani Gregory, która jest podobno mistrzynią w tym klimacie.
Jeszcze nic nie czytałam tej autorki, ale pomału na ten rok przymierzam się do poznania jej książek.
Też bardzo lubię historię, tylko że ja wybierając między biologią a historią ostatecznie wybrałam rozszerzoną historię i w sumie jestem zadowolona z wyboru. 🙂 Książki historyczne czytam dość często, tę mam już na półce i chyba zostawię ją sobie na ferie. Jeżeli jeszcze nie czytałaś, to polecam Ci "Ostatnią królową" Gortnera oraz "Hrabinę. Tragiczną historię Elżbiety Batory" Johns, obie są naprawdę świetne. 🙂
Zawsze chciałam przeczytać coś Philippy Gregory, ale ciągle mi jakoś nie po drodze. Koniecznie musze poznać jakąś jej książkę, wszyscy tak je wychwalają 🙂
Lubię czytać powieści historyczne, książki obyczajowe z wątkiem historycznym itp. Od dawna obiecuję sobie sięgnąć po książki Gregory, ale zawsze wybieram do czytania coś innego…:)
Historii nigdy nie lubiłam, więc jesteś średnio zainteresowała tą książką.Jednak nie mówię nie, bo może kiedyś się przełamię.:)
Nie za bardzo lubię historię, jeśli jednak chodzi o tego typu książki, to najbardziej lubię, gdy akcja toczy się w średniowieczu. Pozdrawiam 🙂
Odłożę książkę jednak na później, bo póki co mam fajniejsze na oku 😉
9 czerwca 2014 premiera Białej księżniczki. Już nie mogę się doczekać! Biała królowa jest pierwsza powieścią Philippy Gregory, którą dane mi było przeczytać i jest to miłość od pierwszej strony 🙂
Zapraszam na:
http://mecenatksiazek.pl/biala-krolowa/